Początek nowego roku nie napawa optymizmem. Sytuacja gospodarcza wciąż się pogarsza, inflacja rośnie, PKB spada, stopy procentowe, a wraz z nimi raty kredytów, utrzymują się na wysokim poziomie. Wszystko przez złe decyzje rządu PiS, który zamiast dbać o gospodarkę i zwalczać inflację, walczy o wpływy, blokując unijne miliardy.
"Za styczeń, czyli początek 2023 roku inflacja wynosi 17,2%. Ta inflacja, która miała spadać, o której rząd mówił, że najgorsze mamy za sobą. No spada, ale w krajach Unii Europejskiej, bo średnia inflacyjna to tam około 6%, spada w Stanach Zjednoczonych, a u nas inflacja rośnie i biorąc pod uwagę dane, biorąc pod uwagę opinie analityków, ekonomistów, ten wzrost nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Ale przecież oprócz wysokiej inflacji jest jeszcze wyższa drożyzna" - alarmował poseł Tomasz Trela.
Wskaźniki gospodarcze nie są najlepsze dla Polski. Inflacja znów rośnie, a wraz z nią ceny w sklepach. Za litrową butelkę oleju, prezentowaną przez polityków Lewicy podczas konferencji, trzeba dziś zapłacić 15,99 zł, podczas gdy jeszcze rok temu, jak przekonują politycy Lewicy, kosztowała maksymalnie 8 zł. Choć statystycznie inflacja wynosi ponad 17%, to realnie ceny podstawowych produktów wzrosły nawet o 100%, przez co coraz więcej ludzi zaczyna popadać w niedostatek, mając problemy z utrzymaniem.
"My już nie wspominamy o tym, że mamy do wzięcia pieniądze z Unii Europejskiej, bo mamy, a PiS tych pieniędzy nie bierze, nie bierze ich rząd, nie bierze prezydent Duda, który nie podpisał ustawy, która nas przybliżała, do tego. Nie skierował nawet wniosku do para Trybunału Konstytucyjnego, 10 dni mija i wniosku cały czas nie ma" - przypominał poseł Trela.
Przedstawiciele Lewicy przypomnieli o swoich propozycjach, które mogłyby poprawić sytuację wielu osób. Druga waloryzacja rent i emerytur czy zamrożenie WIBOR stanowiłyby znaczne wsparcie dla seniorów i kredytobiorców w tych trudnych czasach.
"Psucie monety to z definicji zmniejszanie szlachetnego kruszcu w monecie. Teraz, w dzisiejszych czasach, o psuciu monety mówimy wtedy, kiedy siła nabywcza pieniądza traci na wartości. To właśnie inflacja, czyli wszystkie decyzje makroekonomiczne, które prowadzą do tego, że siła nabywcza pieniądza traci na wartości. To tak naprawdę ukryty podatek, który dotyka w większości osoby mniej zamożne. Pracujące polskie rodziny, emerytów, rencistów, ponieważ inflacja podwyższa ceny produktów i usług, czyli tak naprawdę podwyższa i zwiększa wpływy VAT-u do budżetu państwa PiS. I w ten sposób właśnie, PiS okrada Polki i Polaków, okrada, żeby starczyło na Willę Plus i na zatrudnianie kolegów i koleżanek w spółkach skarbu państwa" - zauważył Grzegorz Majewski, Sekretarz Łódzkiej Rady Wojewódzkiej Nowej Lewicy.
Chwilowy spadek inflacji w listopadzie i grudniu nie oznaczał spadku cen, podkreślali politycy Lewicy, a jedynie wolniejsze ich wzrosty.
"Dzisiaj pan Morawiecki, pan Glapiński odpowiadają za to, że miliony Polek i Polaków traktowane jest jak chłopi pańszczyźniani, których stać tylko na zapewnienie sobie dachu nad głową i bardzo słabej, głodowej strawy. Można zapłacić za czynsz, można przy dużym wysiłku zapłacić radę kredytową i kupić sobie tą obiecaną przez premiera Morawieckiego miskę ryżu plus, a w zasadzie minus. Na lekarza czy dentystę już niestety zbraknie" - dodał łódzki działacz Lewicy.